Tytuł: Cienie nocy
Tytuł oryginalny: Slices of nightAutor: Alex Kava; Erica Spindler; J. T. EllisonTłumacz: Małgorzata Hesko - KołodzińskaWydawnictwo: G+J Gruner+Jahre PolskaIlość stron: 184Rok wydania: 2012ISBN: 978-83-7778-283-5Moja ocena: 3/6
Cienie nocy
to nie jest typowa powieści sensacyjne. Wyróżnia ją już sam fakt, że została
napisana przez trzy pisarki, które pozornie tworzą powieści z tego samego
gatunku. Jednak w praktyce, każda z nich skupia się na czymś zupełnie innym.
Wydaje mi się, że Alex Kavy i Erici Spindler nie muszę nikomu
przedstawiać. Każdy z nas chyba słyszał chociaż raz powyższe nazwiska. Jednak
nie wiem, czy to samo można powiedzieć o J.
T. Ellison. W końcu na naszym rodzimym rynku wydawniczym ukazała się tylko
jedna powieść tej autorki.
J. T. Ellison
pracowała w Białym Domu, gdzie przechodziła przez wiele różnych sektorów.
Jednak gdy przeprowadziła się do Nashville, postanowiła zająć się tym co od
dawna ją interesowało, mianowicie medycyną sądową i walką z przestępczością. To
właśnie te dwa zagadnienia naprowadziły ją na temat pisarstwa literatury
sensacyjnej. Aby jej powieści stały się jeszcze bardziej wiarygodne, autorka
przy każdej z nich współpracuje z FBI i kilkoma innymi agencjami
odpowiedzialnymi za pilnowanie prawa i porządku.
Wracając jednak do książki… Kolejnym argumentem
opowiadającym się za tym, że nie jest to zwykła książka sensacyjna, jest fakt,
że są to trzy oddzielne opowiadania. Każda z pisarek napisała bowiem własny
tekst, którego bohaterkami były ich najlepsze postacie. Jednak tym co je łączy
ze sobą jest morderca.
Nie chcę samodzielnie pisać streszczenia powieści,
ponieważ obawiam się, że mogłabym za dużo odkryć. Dlatego posłużę się opisem
jaki wydawnictwo przygotowało na tylną okładkę:
„Morderca psychopata, który wymyka się policji, bezustannie zmienia miejsca pobytu, żeruje na zagubionych i samotnych. Trzy śledcze: detektyw Stacy Killian z nowoorleańskiej policji, porucznik Taylor Jackson z Wydziału Zabójstw w Nashville oraz agentka FBI, Maggie O'Dell, były świadkami najgorszych zbrodni i aresztowały najniebezpieczniejszych przestępców. Czy tym razem morderca je przechytrzy? Trzy wybitne autorki powieści kryminalnych i thrillerów napisały poszczególne części powieści Cienie nocy, czyniąc swoje książkowe bohaterki śledczymi ścigającymi nieuchwytnego seryjnego mordercę. W samym sercu nowoorleańskiej Dzielnicy Francuskiej znaleziono zwłoki zasztyletowanej bezdomnej. Detektyw Stacy Killian z nowoorleańskiej policji ściga się z czasem – w tej grze stawką jest życie dziecka zamordowanej kobiety. Stacy gotowa jest zaryzykować, aby zwyciężyć, i stawia wszystko na jedną kartę. Na chodniku znaleziono zwłoki demonstrantki z organizacji Okupacja Nashville.”
Jak już wspominałam na samym początku, każda z
autorek skupia się na czymś zupełnie innym, a także ma inny styl pisania.
Bowiem o ile Erica Spindler skupia
się przede wszystkim na emocjonalności, co doskonale widać w jej opowiadaniu,
to o tyle Alex Kava na ogół stara się
poszerzyć aspekt psychologiczny. Natomiast J.
T. Ellison podejmuje wątek samego śledztwa. Wszystko to doskonale
odzwierciedla styl każdej z autorek. Co ciekawe tylko ostatnia pisarka prowadzi
fabułę z naprzemiennych punktów widzenia – porucznik Taylor Jackson oraz samego
mordercy.
Właśnie co do fabuły. Musze powiedzieć, że widząc
powieść w zapowiedziach liczyłam na coś dużo bardziej… obszerniejszego. Książka
ma bowiem zaledwie 184 strony z czego dziewięć z nich odchodzi na krótkie
wprowadzenie oraz przybliżenie sylwetek każdej z pisarek. Szkoda! Zwłaszcza, że
pomysł ma naprawdę ogromny potencjał. Autorki stworzyły kilka naprawdę
interesujących wątków, które zasługują na to aby dużo bardziej je rozwinąć, a
nie upraszczać w tak maksymalnym stopniu jak to ma miejsce właśnie w Cieniach nocy. O akcji w sumie nie
można za wiele powiedzieć, ponieważ pomiędzy tymi opowiadaniami nie ma
zachowanej żadnej ciągłości oprócz postaci mordercy, no i oczywiście
tyciusieńkich wzmianek o poprzednich jego zbrodniach.
Podsumowując.
Cienie nocy to lekka książeczka odpowiednia na moment, w którym chcemy
odpocząć i raczej nie bardzo mamy ochotę mocno wczytywać się w fabułę.
Książkę mogłam przeczytać dzięki księgarni Gandalf i jej bonowi zakupowemu :D
Brzmi ciekawie. Wydawałoby się, że nie moja bajka, ale po przeczytaniu recenzji zaczęła mnie kusić :)
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie kompletnie książka napisana przez kilku autorów, nie przepadam za tym, bo często nie wychodzi z tego nic dobrego...
OdpowiedzUsuńAlex Kava i Erica Splinder są mi po części znane. Chyba z ciekawości sięgnęłabym po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńSpindler uwielbiam :) Chętnie poznam książkę :)
OdpowiedzUsuńa ja mogłabym się skusić na lekturę, do tej pory czytałam tylko Kavę i nie byłam szczególnie zachwycona, jednak w połączeniu z innymi autorami mogę dać jej jeszcze jedną szansę
OdpowiedzUsuńKavę lubię. Z resztą nie miałam do czynienia. Jednak nie przepadam za zbiorówkami w jednej książce. Więc z tego chociażby względu mówię pass.
OdpowiedzUsuńZa niedługo po nią sięgam i nie mogę się doczekać swojego wrażenia.
OdpowiedzUsuń